Bardzo głośnym echem przechodzi informacja o podsłuchach w aptekach pewnej sieci.
Wszystko zaczęło się od małego komentarza na grupie w mediach społecznościowych dla pracowników aptek. Temat został wyłapany przez Puls Medycyny, który to zbierał anonimowe informacje aż powstał duży materiał: Pacjenci i farmaceuci na podsłuchu. Wszyscy wiedzą o problemie, czy wreszcie ktoś coś zrobi?
Pracownicy takich aptek są świadomi rejestracji dźwięku, podpisują stosowne klauzule przy podpisywaniu umowy. Pacjenci jednak takiej zgody nie dają!
Nagrania zza pierwszego stołu naruszają nie dość że RODO, to jeszcze tajemnicę pacjenta, historii leczenia i samej choroby.
Cała afera zbiegła się w czasie z przeprowadzeniem przeze mnie ankiety o pracodawcach. Koleżanki i koledzy z branży mogli w niej ocenić zgodność z Kodeksem Pracy czy Prawem Farmaceutycznym.
Po wyniki odsyłam tu: Wyniki ankiety - ocena pracodawcy i bolączki naszego zawodu
Niestety odpowiedzi były zatrważające. Nie dość że potwierdzały doniesienia o nagrywaniu to ujawniały inne patologie. Pracownicy aptek byli zmuszani przez właścicieli do łamania prawa - wypisywania recept farmaceutycznych na siłę czy sprzedaży opakowań leków bez pacjenta (zbieranie ich do wywozu jak podejrzewam).
Wyniki ankiety zwróciły uwagę mediów poza branżowych. Jako pierwsza zareagowała Rzeczpospolita:
Apteki na bakier z prawem. Farmaceuci zmuszani i podsłuchiwani
Doniesienia z Polski po pojawieniu się tych artykułów to: koordynatorzy w popłochu demontujący podsłuchy oraz inspektoraty, które po latach zwłoki zaczęły odpowiadać na maile oraz zbierać doniesienia.
Pozostaje pytanie czy jest to krok w dobrą stronę i coś faktycznie się zmieni? Czy jak tylko sprawa ucichnie wszystko wróci do starego porządku?
Według mnie dużo leży w naszych rękach!
Nie możemy godzić się na takie traktowanie. Jako specjaliści, osoby wykwalifikowane powinniśmy pracować w warunkach komfortu jakie zapewnia nam prawo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz